"„Wszystko, czego potrzeba do szczęścia". Czy jest w ogóle jakiś zwrot, który bym częściej słyszała? Innym też go ciągle powtarzają czy rezerwują specjalnie na mój użytek? Ledwie pozwolę sobie na najmniejszą skargę, natychmiast walą mi w twarz frazesem: „Masz wszystko, czego potrzeba do szczęścia". Czuję się wtedy, jakby wrzeszczeli na mnie: „Zamknij się, nie masz prawa jęczeć!", i trzaskali mi drzwiami przed nosem. Ale ja przecież nie chcę się skarżyć; próbuję tylko wspomnieć pół-żartem o maleńkich niewygodach, jakie są moim udziałem... Może winien jest mój głos, który (odziedziczyłam to po mamie) ma w sobie coś płaczliwego i jękliwego, tak że wydaje się, iż się żalę?"